czwartek, 17 stycznia 2013

Fotoradary sposobem na załatanie dziury w budżecie państwa.

Pod pozorem walki z piratami drogowymi rząd RP ma zamiar dofinansowywać kasę państwową. Ministerstwo Finansów zakłada, że z tytułu zapłaconych mandatów za przekroczenie dozwolonej prędkości wpłynie do kasy państwa w bieżącym roku 1,5 miliarda złotych. Dlatego też oprócz policji mandaty za przekroczenie prędkości może wystawiać straż miejska i Inspektorzy Transportu Drogowego.
Szczególnie gorliwie zabrali sie do tego inspektorzy ITD stosując niedozwolone praktyki zastraszania kierowców.
Główny Inspektorat Transportu Drogowego wysyłając dokumenty do rzekomego sprawcy wykroczenia drogowego nie ujawnia zdjęć zrobionych przez fotoradar zasłaniając się przepisami Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i Kodeksu postępowania karnego.
Przepisy, na które powołuje się GITD maja charakter informacyjny i warto się z nimi zapoznac aby nie dac sie zastraszyć.
   Kolejnym trikiem jest ustawianie nieoznakowanych fotoradarów. Zgodnie z przepisami ustawienie fotoradaru powinno być poprzedzone niebieską tablicą informującą o kontroli radarowej.
Inspektorzy Transportu Drogowego wykorzystują lukę w przepisach dotyczących ustawiania fotoradarów, które dotyczą fotoradarów stacjonarnych i mobilnych używanych przez straż miejską. Natomiast nie ma w nich żadnej wzmianki o fotoradarach ITD.
  Jeżeli wlaściciel auta nie chce wskazać osoby kierującej autem w chwili zrobienia zdjęcia za przekroczenie prędkości ITD grozi skierowaniem sprawy do sądu. Jeśli do tego dojdzie wystarczy w sądzie wykazać, że Inspektorzy Transportu Drogowego  nie mają uprawnień kierowania wniosków do sądu w sprawach innych niż wykroczenie drogowe. Odmowa wskazania, kto kierowal autem nie jest wykroczeniem drogowym i takie postępowanie sąd powinien umorzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz